Raj dla surferów i wyspa koziego sera, czyli Fuerteventura oczami Małgosi

wpis w: Dookoła Pracy | 0

W powietrzu coraz bardziej czuć jesień, więc zabieramy Was na gorącą i wietrzną Fuerteventurę. Małgorzata Wolska, Coach Kariery i Ekspertka ds. zmian zawodowych  (Znajdziecie ją tutajopowiada nam, jak żyje się i pracuje na tej pięknej wyspie. Zapnijcie pasy i ruszamy! To ostatni wpis w serii Dookoła Pracy. 

 

  1. Małgosiu, żyjesz i pracujesz zdalnie z Fuerteventury. Dlaczego zdecydowałaś się emigrować i dlaczego akurat Fuerta?

Podróżowanie zawsze było bliskie memu sercu. W pierwszą podróż zagraniczną wyjechałam z rodzicami do Włoch jak miałam 7 lat i od tamtej pory często podróżuję. W liceum miałam taki jeden rok, że więcej byłam w podroży (na różnego rodzaju wycieczkach, obozach i wymianach) niż w szkole.

Na studiach 3-krotnie wyjechałam na różne stypendia (w sumie prawie 2 lata spędziłam poza Polską – w Hiszpanii, Niemczech i Austrii), a już pracując w korporacji firma wysłała mnie na kilka miesięcy do Kanady.

W 2012 roku po tym, jak odeszłam z pracy (byłam wtedy HR managerem) wybrałam się w 3-miesięczną podróż po Azji. To był punkt zwrotny w moim życiu.

Kiedy pierwszy raz przyleciałam na Fuertę (w 2013 roku) zupełnie nie planowałam tutaj zostać na stałe, nie planowałam emigrować, bo ja bardzo lubię mieszkać i być w Warszawie. Fuerta to był przypadek – w ramach zmian zawodowych postanowiłam zostać pilotem wycieczek i rezydentem biura podróży i to tutaj przysłało mnie biuro do pracy na kilka tygodni. Dopiero moja trzecia wizyta w 2015 roku „lekko” się przedłużyła – z dwóch miesięcy zrobiło się 5 lat. I końca nie widać.

 

  1. Co Cię najbardziej zaskoczyło podczas pierwszych tygodni pobytu?

Pierwsze tygodnie na wyspie były bardzo intensywne – zarówno pod kątem zawodowym (nowa praca, nowe miejsce), jak i podróżniczym. Postanowiłam zobaczyć wszystko, pojechać na wszystkie wycieczki, odwiedzić plaże, spróbować surfingu. To był mój pierwszy pobyt na Wyspach Kanaryjskich, jakoś wcześniej niesłusznie omijałam je jako destynację wakacyjną. Nie przypominam sobie, żeby coś mnie jakoś specjalnie zaskoczyło. Po prostu starałam się, jak najlepiej poznać wyspę i jej piękne zakątki i to zrealizowałam.

Będąc tutaj dni wolne od pracy w turystyce poświęcałam też na zdalną pracę z moimi klientami i świadczyłam usługi doradztwa i coachingu kariery. To był niejako test, czy praca zdalna w moim przypadku ma sens. Taki sposób pracy się sprawdził, dlatego do dziś tak pracuję i świadczę moje usługi zdalnie, pracując z klientami z całego świata.

 

  1. Jak żyje się na Fuerteventurze? Co najbardziej doceniasz?

Najbardziej doceniam coś, co jednocześnie bardzo mnie wkurza – ciszę i spokój. Ja jestem „dziewczyną z miasta” – lubię gwar, hałas i jak się dzieje. Tutaj dzieje się niewiele.

 

  1. Czy są jakieś specjalne wymogi, by zacząć pracę na Fuerteventurze?

Żeby pracować na Fuercie czy w ogóle w Hiszpanii, potrzebujesz mieć swój lokalny numer NIE (można powiedzieć, że to odpowiednik naszego numeru PESEL, ale wydawany obcokrajowcom). Ciekawe jest to, że nie możesz go sobie tak po prostu wyrobić. Musisz dostać od jakiejś firmy umowę przedwstępną (a bez NIE wiele firm nie chce zatrudniać), założyć działalność gospodarczą lub mieć minimum 7 tys. EUR na koncie w banku. Ale… żeby otworzyć konto w banku w większości banków musisz mieć… NIE. Trzeba też mieć gdzie mieszkać… Tak, do podpisania umowy o najem też potrzebne jest NIE. Wiele osób po prostu rejestruje się w mieszkaniach u znajomych i dopiero później „ogarnia” całą procedurę.

Mam nadzieję, że rozumiesz ten absurd! U mnie okazało się to proste, ponieważ w 2004 roku będąc na Erasmusie w Barcelonie, odbyłam praktyki studenckie i uczelnia załatwiła mi wówczas wspomniane NIE. Totalnie o tym zapomniałam, więc nie wiedząc, że je mam próbowałam je załatwiać, co doprowadziło mnie do powyższych – absurdalnych – odkryć.

To NIE to jest w ogóle taki numer magiczny, bo dosłownie wszędzie Cię o niego proszą.

Ja na początku prowadziłam swoją działalność gospodarczą w Polsce i w ten sposób rozliczałam się ze zleceniodawcą. Później podpisaliśmy polską umowę o pracę. Na Fuercie na umowę o pracę pracowałam króciutko  – w ramach eksperymentów zawodowych – po kilka tygodni na polu golfowym tuż obok domu i w szkole surfingu. Prawo pracy jest tutaj zupełnie inne niż nasze, więc w przypadku zatrudnienia warto pracodawcę o wszystko zapytać (czas pracy, urlopy, zasady zwolnień lekarskich, widełki wynagrodzeń, etc.).

 

  1. Specjaliści z jakich dziedzin są najbardziej poszukiwani?

Najwięcej pracy jest oczywiście w turystyce. Kluczem do otrzymania pracy jest znajomość języków obcych. Znajomość hiszpańskiego i angielskiego gwarantują zdobycie pracy, ale im więcej znasz języków, tym większa szansa na szybkie znalezienie pracy. Polski jest również bardzo przydatnym językiem, bo w sezonie letnim przylatuje na wyspę ok. 2000 Polaków.

 

  1. Jakie trzeba spełnić warunki, aby założyć firmę na Fuerteventurze?

Nie ma specjalnych warunków, ale wypełnienie wniosku jest dosyć praco- i czasochłonne, dlatego warto skorzystać z pomocy księgowej.

 

  1. Gdybyśmy chcieli otworzyć coś własnego na Fuercie, to jaki rodzaj biznesu miałby szansę zaistnieć? Jakie są nisze?

Ja polecam otworzyć salon kosmetyczny lub fryzjerski z usługami na wysokim poziomie. Nie chodzi mi o drogie usługi premium, tylko po prostu usługi dobrej jakości. Mimo, że jest tutaj bardzo dużo takich punktów – jakość usług jest bardzo niska. Bardzo długo szukałam miejsc, w których będę mogła otrzymać te usługi na poziomie zbliżonym do warszawskiego.

Niszą do zagospodarowania są też na pewno usługi kierowane do mam z dziećmi (warsztaty dla dzieci, sale zabaw, etc.). Jest z tym bardzo kiepsko. Bo ile razy można jechać do zoo czy iść na plażę?

Na szczęście biznes online sprawdza się w każdym miejscu, dlatego jestem zadowolona, że to właśnie w ten sposób poukładałam sobie moją pracę. Nie jestem uzależniona od miejsca, w którym pracuję. Jeśli kiedyś zdecydujemy się Fuertę opuścić, nie będę musiała szukać pracy.

 

  1. Czy są jakieś ulgi dla osób rozpoczynających własną działalność? Czy Państwo w jakiś sposób wspiera przedsiębiorców? Również tych bardziej doświadczonych?

Przez pierwsze 2 lata działalności jest preferencyjny „ZUS”. Przez pierwszy rok wynosi on ok. 60 EUR miesięcznie, a później stopniowo rośnie. Po dwóch latach wynosi 283 EUR. Są różne programy pomocy, ale nie korzystałam, więc nie mam szczegółowej wiedzy na ten temat.

 

  1. W naszej wstępnej rozmowie wspominałaś, że korzystasz z programu mentoringu dla młodych przedsiębiorców. Na czym to polega i do kogo jest skierowany ten program?

To prawda. Wzięłam udział w programie mentoringowym skierowanym do „młodych przedsiębiorców” organizowanym przez Izbę Handlową Fuerteventury. Definicja młodego przedsiębiorcy była taka, że firma, która brała udział w programie nie mogła być na rynku dłużej niż 3 lata. Ja się „załapałam” mimo, że firmę prowadzę dłużej, ale dopiero w 2018 roku przeniosłam ją do Hiszpanii.

Program zawierał 16h sesji mentoringowych z lokalnymi przedsiębiorcami i omawiane tematy na sesjach indywidualnych to komunikacja, motywacja, podatki, finanse i marketing. Dla mnie szczególnie wartościowe były sesje o podatkach i finansach.

 

  1. Jak wysokie są podatki dla przedsiębiorców?

Cały system podatkowy na Wyspach Kanaryjskich różni się od systemu w innych regionach Hiszpanii i też jest dosyć zawiły. Ja płacę ok. 7% podatku dochodowego, aktualnie jestem zwolniona z VAT, kwota wolna od podatku to 8 000 EUR. Ale zależnie od tego jaki jest przedmiot działalności to kwestie podatkowe będą się różnić. Zawsze warto się skonsultować w tym zakresie i to z osobą, która funkcjonuje na Wyspach Kanaryjskich, bo księgowy z Madrytu może nie znać aktualnych przepisów kanaryjskich.

 

  1. Urlop macierzyński i wspieranie rodzin. Jak to wygląda na Fuercie?

Mamy mają dosyć krótki urlop macierzyński, bo wynosi on jedynie 16 tygodni niezależnie od tego, czy jesteś na etacie czy prowadzisz swoją firmę. Osoba prowadząca firmę może liczyć na ok. 900 EUR zasiłku macierzyńskiego. Mamy będące na etacie, jeśli karmią dziecko piersią, mogą skorzystać ze skróconego czasu pracy do czasu ukończenia przez dziecko 9 miesięcy, albo hurtem wziąć te godziny (w sumie dodatkowe 2 tygodnie „wolnego”). Nie ma takiego tworu jak „urlop wychowawczy”. Mama, która nie chce lub nie może wrócić do pracy bezpośrednio po macierzyńskim może poprosić pracodawcę o urlop bezpłatny lub odejść z pracy i jeśli jej przysługuje, pójść na zasiłek dla bezrobotnych.

Co ciekawe, mama może oddać część swojego urlopu tacie (z puli 16 tygodni), ale tata, któremu aktualnie przysługuje aż 12 tygodni wolnego nie może oddać swojego urlopu tacierzyńskiego. Hiszpania mocno się wzięła za promowanie partnerstwa w wychowywaniu dzieci, stąd w ostatnich latach podwyższenie wymiaru urlopu tacierzyńskiego – jeszcze w 2018 roku było to 5 tygodni, teraz jest 12, a w planie jest zrównanie urlopu tacierzyńskiego z macierzyńskim, żeby każde z rodziców mogło zostać 16 tygodni z maluszkiem. Rozwiązanie to nie podoba się pracodawcom. Wiem, że wielu nich próbuje „przekonać” tatusiów, żeby tych urlopów nie brali.

 

  1. Co widzi osoba mieszkająca na stałe na Fuerteventurze, a czego nie dostrzega turysta?

Turysta widzi piękne plaże, możliwość kąpieli w oceanie, uprawiania sportów wodnych, zjedzenia pysznego lokalnego jedzenia. I ja też to oczywiście widzę! Ale widzę też brak możliwości pójścia do teatru, jedno kino na całą wyspę, to, że paczka z Polski idzie 3 tygodnie, a i ze stałego lądu w Hiszpanii wiele firm nie wysyła przesyłek na Wyspy Kanaryjskie. Widzę niską jakość wielu usług i coś, co chyba najbardziej mi doskwiera – brak parków, lasów i ogólnie zieleni.

 

  1. Jaki jest standard życia na Fuerteventurze? Jaka jest relacja zarobków do kosztów życia na wyspie?

Minimalna pensja brutto to aktualnie 1000 EUR (przy takich zarobkach podatki i ubezpieczenia społeczne są bardzo niskie, więc kwota netto niewiele się różni). Żeby żyć w miarę wygodnie trzeba zarabiać minimum 1500 EUR/osobę lub ok. 2500 EUR na parę / małą rodzinę. Tutaj nie ma wielkich rozrywek i de facto nie ma gdzie wydawać pieniędzy. Na tzw. życie wydaję tutaj połowę tego, co wydawałam w Warszawie.

 

  • Wynajem mieszkania 3-pokojowego – minimum 500 EUR (zależnie od lokalizacji ceny mogą się mocno różnić), 3-pokojowy dom w miejscowości turystycznej to już koszt ok. 800+ EUR.
  • Jedzenie na miesiąc dla 4-osobowej rodziny – ok. 700 EUR
  • Obiad w restauracji dla 2 osób – ok. 40-50 EUR
  • Kawa – 1 EUR
  • Bagietka – 1 EUR, duży chleb – ok. 2,5 EUR
  • Żłobek na 5h – 300 EUR
  • Benzyna – ok. 1 EUR/l
  • Fryzjer męski – 10 – 15 EUR
  • Fryzjer damski – 40 – 60 EUR
  • Manicure – 20 EUR

 

  1. Na wyspie panują doskonałe warunki do surfingu. Próbowałaś tej aktywności?

To prawda. Fuerteventura nazywana jest Hawajami Europy. Panują tutaj doskonałe warunki zarówno dla początkujących, jak i zaawansowanych. Próbowałam surfingu, ale ja akurat nie jestem team #sportywodne. Bardzo dużo wiem o tym sporcie, ponieważ mój partner uprawia go czynnie (szuka na wyspie najlepszych fal, a ja mu towarzyszę na brzegu) oraz biernie (ogląda niezliczoną ilość zawodów, filmików, filmów dokumentalnych). Sam się nauczył robić deski surfingowe (z youtube’a) i zrobił już  3 deski własnej produkcji.

 

  1. Jakie są najsmaczniejsze potrawy, z których słynie Fuerta?

Fuerta słynie z koziego sera – to kozia wyspa i mamy prawie tyle kóz, co mieszkańców. Bardzo popularne są wszelkie potrawy robione z „Gofio” (rodzaj mąki) – desery, sosy, przekąski. Ja najbardziej lubię pomarszczone ziemniaczki „papas arugadas”, które jada się z sosami mojo rojo (czerwony) lub mojo verde (zielony). No i oczywiście „ropa vieja”, czyli kanaryjski odpowiednik bigosu, którego głównym składnikiem jest ciecierzyca.

 

  1. Mając kilka dni na zwiedzanie, co warto zobaczyć?

W kilka dni można zobaczyć praktycznie całą wyspę. Ja szczególnie polecam el Cotillo, wydmy Las Dunas de Corralejo, pierwszą stolicę wyspy Betancurię, czarną plażę i czarne jaskinie w Ajuy, mekkę surferów La Pared, raj dla kite’ów i windsurferów Plaża Sotavento no i the last but not least – plaża Cofete. Polecam też wybrać się na sąsiednią wyspę Lanzarote (ok. 30 minut promem) i poznać zupełnie inne oblicze Wyspy Kanaryjskiej. Do Fuerteventury „przycumowana” jest też maleńka wyspa Lobos – bardzo przyjemne miejsce na leniwy dzień.

 

  1. Złota rada dla osób, które planują emigrować na Fuerteventurę, to…

Przyjedź tu najpierw na wakacje. Ale nie do hotelu na all inclusive. Wynajmij sobie mieszkanie lub dom na miesiąc, dwa. Sprawdź czy to miejsce Ci się podoba nie tylko na wakacje, ale żeby tu żyć. Słyszałam o przypadkach, że ludzie zostawili wszystko i przyjechali tutaj, a po miesiącu wracali do domu, bo mieszkanie na wyspie nie spełniło ich oczekiwań. Sprawdzenie tego, czy to miejsce dla Ciebie może zapobiec wielu rozczarowaniom i niepotrzebnym kosztom. Tak zrobili moi sąsiedzi – przyjeżdżali wiele razy na krótsze lub dłuższe wakacje, a jak jedno z pary przeszło na emeryturę, to przyjechali na kilka miesięcy. Upewnili się, że chcą tu zamieszkać na stałe i zaczęli poszukiwania domu do kupna. Mieliśmy szczęście, że spodobał im się dom tuż obok nas, bo lepszych sąsiadów nie mogę sobie wyobrazić.


Jesteś ciekawy jak żyje się i pracuje w różnych miejscach na Ziemi? Sprawdź naszą serię „Dookoła Pracy” i poznaj opowieści z innych krajów.